Jedno z najczęściej zadawanych pytań jakie pada na internetowych forach dotyczących związków: Czekać na miłość czy jej szukać? Poszukiwać, czasem trochę na siłę, partnera/partnerki czy liczyć na to, że nadejdzie taki dzień, w którym spotkamy naszą wielką miłość?
Warto pamiętać, że kredyt hipoteczny to zobowiązanie, które zaciąga się nawet na 30 lat, choć jak pokazują najnowsze statystki klienci spłacają takie kredyty średnio w ciągu 13-15 lat. Koszty kredytu i raty w tej chwili są wysokie, ale nie oznacza to jednak, że tak będą one wyglądały zawsze. Uwaga przedsiębiorcy i księgowi
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników. Poniżej znajdziesz do nich odnośniki: Jak pokazać, że mi na nim zależy – odpowiada Agnieszka Jamroży Czy warto czekać na sygnał od niego? – odpowiada Paulina Witek
Jesteś moją dziewczyną i każdego dnia dajesz mi milion powodów do uśmiechu. Dzięki Twojej miłości, moja dziewczyno, mogę wspiąć się na najwyższą górę i rozwiązać największy problem. Twoja miłość i nasze wspólne życie dają mi cel i determinację. Jesteś najlepszą dziewczyną i znaczysz dla mnie wszystko.
Czy warto czekać na rycerza na białym koniu? Odpowiedź brzmi nie, ale dlaczego? Mężczyzna nie musi być metaforycznym rycerzem na białym koniu, żeby być dobrym i kochanym partnerem. Im wyższe wymagania stawiamy, tym mniej osób się w nie wpisuje, a co za tym idzie, utrudniamy sobie znalezienie drugiej połówki.
Czy warto szukać faceta na siłe??? czy poczekać na miłość jak sama przyjdzie?? 2009-08-26 11:59:27; Wolicie poszukać miłości czy czekać, aż sama przyjdzie? 2020-07-03 22:40:37; Czy uważacie, że miłość przyjdzie sama w odpowiednim czasie? 2011-05-06 13:57:43; Czy waszym zdaniem miłość przyjdzie sama?
6. Udawane randkowanie (fake dating) – symulowane uczucie w końcu zmienia się w prawdziwy romans. Taki pomysł na książkę wykorzystała Ali Hazelwood w „The Love Hypothesis”. Gdy doktorantka przypadkowo pocałuje uczelnianego profesora, oboje wkroczą w relację, która z udawanej zmieni się w zmieniającą życie.
Szczere odpowiedzi na życiowe pytania ilustrowane wieloma przykładami. Całość napisana przystępnym językiem i atrakcyjnie wydana. Polecamy szczególnie młodzieży w wieku gimnazjalnym, licealnym oraz dla rodziców i osób pracujących z młodzieżą. "Którędy do małżeństwa - kogo poślubić i czy warto czekać z seksem do ślubu?"
Czy warto kupić mieszkanie w 2023 r.? Wiemy już, co się dzieje na rynku, wiemy, jak Bezpieczny Kredyt 2% może wpłynąć na tę sytuację. Przejdźmy zatem do najważniejszego pytania: czy warto kupić mieszkanie w 2023 r.? Jak się pewnie domyślasz, nie ma tutaj jednej dobrej odpowiedzi.
Dokładnie 4 lata i 58 dni, czyli 1519 dni temu poznałam miłość mojego życia. Wszystko zaczęło się jako wakacyjna miłość, która już została. I jest do dziś. 1519 dni bycia razem na odległość, rozdzieleni przez 533 kilometry. 1519 dni nieregularnych spotkań, tęsknoty i udręki.
5JCog. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2017-04-07 21:04:02 sunshine525 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-12 Posty: 26 Temat: Czy warto na Niego czekać?Zacznę od razu, Znamy się krótko ledwie trzy miesiące. Na początku nie chciałam się angażować (miałam za sobą bardzo trudny związek jednak półtora roku później chciałam coś zmienić), trochę się obawiałam. On (lat 35- już kiedyś tutaj o nim pisałam) również został zdradzony przez swoją miłość i też miał pewne obawy. Na pierwszej randce miałam wrażenie, że mnie pożąda, że mu się podobam itd. Mi było trudno się do niego przekonać, ale spotykaliśmy się dalej (rzadko bo pracuje na trzy zmiany). On jest osobą, która ceni sobie swoją przestrzeń i ma swoje zasady. Wystarczy mu jeden lub dwa smsy dziennie, jeden telefon itd. Ja należę do osób, które chcą mieć kontakt z drugą połówką bez przerwy (lubię widzieć, że ktoś o mnie myśli itd.) Zaczęły się pierwsze sprzeczki (raczej z mojej strony bo on starał mi się to wyjaśnić na spokojnie), denerwowałam się, ale odpuszczałam i za kilka dni znowu to samo. Od jakiegoś miesiąca wszystko zaczęło się psuć, coraz rzadziej się odzywał i przyjeżdżał twierdząc, że coś go boli, albo ma coś do zrobienia w domu (po rozstaniu wrócił do rodziców). Miałam tego dość i powiedziałam mu, że nie podoba mi się coś takiego, że może zostaniemy tylko znajomymi, albo rozstaniemy się całkiem? Odpowiedział, że takie coś mu nie odpowiada. Zapytałam nawet czy kogoś ma? Odpowiedział, że nie i nikogo innego nie szuka. Znowu miał drobny wypadek, uszkodził auto i złamał palca. Powiedział mi o tym dopiero na drugi dzień (wyznaje zasadę, że jak coś mu się dzieje to woli być sam). Trochę się wkurzyłam i zarzuciłam mu, że zupełnie nie bierze mnie pod uwagę, a wciąż twierdzi, że mu na mnie zależy. Znowu się pokłóciliśmy i odezwał się dopiero na drugi dzień wieczorem. Tym razem rozmawialiśmy już spokojnie i całkiem miło, umówiliśmy się, że zadzwoni na następny dzień. Nie zadzwonił, nie odebrał. Napisałam mu następnego dnia smsa o tym, że czekałam a on mi odpisał, że ma ciężki dzień i wszystko mi wyjaśni wieczorem. Nie zadzwonił. Bardzo mnie to rozzłościło i z nim zerwałam. Wysmarowałam mu długiego maila, o tym jak to ja zawsze pierwsza się odzywałam i jakby mu zależało to by się starał itd. Nie było żadnych obelg raczej napisałam mu to o czym rozmawiałam z nim już już 3 dni (do tej pory nie odzywaliśmy się do siebie maksymalnie 1 dzień), a on milczy. Żadnego smsa/telefonu/wiadomości na fb. Nic. Zdaje sobie sprawę, że nie jestem ideałem, ale on też mógłby się bardziej starać (w końcu nad związkiem pracuje się razem). O co mi więc chodzi? Mianowicie, chodzi o to, że tęsknię (cholernie tęsknie). Nie wiem czy powinnam do niego napisać pierwsza, czy czekać, aż sam zrozumie, a może sama robię sobie krzywdę? Bardzo się zaangażowałam bo należę do osób, które kiedy kochają to całym sercem. Co robić? 2 Odpowiedź przez enamoradadelmundo 2017-04-08 21:20:45 enamoradadelmundo Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-08 Posty: 48 Wiek: 25 lat Odp: Czy warto na Niego czekać? Witaj,Problem polega na tym, że powinnaś uszanować Jego odmienność. Nie lubi być osaczany, obsypywany wiadomościami. Pragnie wolności- natura mężczyzn. Gdy ktoś ufa, to nie musi się tłumaczyć. Poza tym, przy tak krótkim stażu znajomości, nie można wymagać cudów. Jeśli chcesz, by zachowywał się tak i tak, to powiedz Mu to wprost, jakie to ważne dla Ciebie, by nie znikał bez wieści i nie izolował się. Mężczyźni nie lubią, gdy kobiety na nich "wiszą"- musi być umiar w kontakcie, musisz mieć życie poza napisze- o ile będzie chciał. Nie skacz przed Nim jak małpka, bo nie będzie Ciebie szanował. 3 Odpowiedź przez iskierka77 2017-04-08 22:52:52 Ostatnio edytowany przez iskierka77 (2017-04-08 23:01:10) iskierka77 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 293 Wiek: 32 Odp: Czy warto na Niego czekać?Dziewczyno spaliłaś na całej linii. Nie wolno tak. Ledwo sie znacie a ty systematycznie robisz mu wyrzuty o wszystko. Jesteś wygłodniała uczuć, niedowartościowana, stąd ta potrzeba nieustajacego kontaktu, przebywania z ukochanym i myślenia że oprócz was reszta się nie liczy, inne sprawy ani problemy nie są naprawdę nikt nie jest i nie bedzie tobie dany na własność, ani ty nie jestes niczyją włąsnoscią. Zaczęłaś faceta kontrolować, nie dałaś mu czasu aby zatęsknił za tobą, twoja nachalność spowodowała że przestał sie odzywać, bo nie ma o kogo walczyc,zabiegać.. podałaś się na tacy i dziwisz się teraz? Trzeba myśleć zanim zrobi się głupoty. Zrób tak jeszcze raz, dwa..a szacunek w jego oczach stracisz, wtedy to już może bedzie cię używał jedynie do seksu i olewał..a ty będziesz włosy z głowy wyrywała na forum, co robić, i dlaczego tak sie to juz nic nie pisz do niego, nie przepraszaj, nie wypisuj mu długich listów w formie oświadczenia czy wyjaśnień, bo to jeszcze bardziej podziałą na niego jak płachta na byka. NIGDY NIE ŁAŹ ZA FACETEM! To facet ma szukać kontaktu (przynajmniej na starcie), to on ma przejmować inicjatywę. To zasada która od zarania dziejów jest cały czas ważna!I wyciagnij wnioski na przyszłość, bo mozesz zniszczyć każdy następny związek w ten sposób. 4 Odpowiedź przez Olinka 2017-04-09 00:22:31 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,376 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Czy warto na Niego czekać? Zgodnie z Regulaminem Forum problemy jednego związku/jednej relacji opisujemy w jednym wątku. Z tego powodu ten temat zamykam, a Ciebie proszę o kontynuację któregoś z poprzednich (ten jest już trzeci!), zapoznanie się z naszymi zasadami i stosowanie do ich pozdrowieniami, Olinka "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Odpowiedzi venus flytrap odpowiedział(a) przedwczoraj o 17:27 Nie warto, baby to same problemy a od problemów lepiej trzymać się z dala 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Każda kobieta chciałaby zakochać się po uszy. A co jeśli uczucie się nie pojawia, ale rozsądek podpowiada, że już czas się ustatkować? Marzenie o prawdziwej, szczęśliwej miłości – w której obie strony darzą się równie głębokim uczuciem – jest dla kobiety naturalne. Mogliby zresztą podpisać się pod tym również mężczyźni. Tyle że życie pisze swoje scenariusze. Różne osoby pojawiają się w naszym otoczeniu. Czasem tworzymy z nimi związki, które jednak nie zawsze oparte są na wielkiej miłości. Swoją historię opowiedziała mi Ada (imię zmieniłam). Nigdy nie była pewna siebie. Zjadały ją kompleksy. Miała więc duży problem z zawieraniem nowych znajomości – zwłaszcza gdy w grę wchodziło zbliżenie się do mężczyzny. „Pierwszego chłopaka miałam dopiero w wieku 20 lat” – mówi Ada. Związała się z chłopakiem poznanym w sieci. „Myślę, że popełniłam błąd, bo zanim spotkaliśmy się na żywo, bardzo się do siebie zbliżyliśmy przez internet. Codzienne rozmowy, maile, potem SMS-y i telefony. Wysłaliśmy sobie tylko po jednym zdjęciu. Zaangażowałam się w tę relację, nikt mnie nigdy tak nie traktował” – przyznaje moja rozmówczyni. W końcu postanowili się spotkać. Szybko się jednak okazało, że internetowa znajomość nie musi mieć przełożenia na relacje w rzeczywistości. „On był zupełnie inny niż na zdjęciu, nie bardzo mi się podobał, dziwnie nam się też rozmawiało, nie było tak swobodnie jak w naszych wiadomościach, ale nie umiałam go przekreślić, zwłaszcza że czułam z jego strony zaangażowanie” – przyznaje Ada. Zostali więc parą. Byli razem przez ponad rok. „W pewnym momencie on nawet zaczął mówić o zaręczynach. A ja miałam masę wątpliwości. W zasadzie nie byłam pewna, co do niego czuję. Przywiązanie, przyjaźń na pewno, ale chyba nie miłość. Myślałam jednak, że nie mogę go zostawić, bo on mnie tak bardzo kocha, nie chciałam złamać mu serca, a poza tym chyba nie wierzyłam, że mogę poznać kogoś innego”. Ada żyła więc w klasycznym związku z rozsądku, który mógł stać się małżeństwem z rozsądku. Nie doszło jednak do tego, bo postanowili się rozstać. To ona zdecydowała o zakończeniu znajomości. „Uznałam, że muszę być uczciwa wobec siebie i wobec niego”. W oczekiwaniu na poryw serca Wiele jest kobiet, które znalazły się w podobnej sytuacji. Jedna z internautek pisze tak: „Czy warto czekać na tę wielką miłość, na księcia z bajki, którego się pokocha, on ciebie też i z nim stworzyć związek; czy może pozbyć się złudzeń i związać się z kimś, kogo się nie kocha, nie czuje się tych motyli w brzuchu na jego widok, no ale jest to człowiek dobry, porządny, zapewni byt materialny, ożeni się. Bo jak to jest, że co się w kimś zakocham, to zawsze coś nie tak, zawsze coś stoi na przeszkodzie i ta osoba mnie oleje, znudzi się mną, mimo że podobno mnie kochała, ale jednak zawsze jest coś ważniejszego ode mnie, np. mamusia. I nieważne, że ja go kocham całym sercem i czuję, że to ten, z którym bym chciała już zawsze być, bo to się czuje po prostu, no ale ta osoba zaczyna mnie olewać, więc chyba nie ma sensu taki związek. A z kolei jak ja się komuś podobam, to ta osoba mi się nie widzi, nic do niej nie czuję, choćby nie wiem, co robiła”. Posypały się odpowiedzi: „Wzięłam ślub z rozsądku, teraz jestem w trakcie rozwodu”; „Nie warto się oszukiwać”; „Z rozsądku to koszmar. Stracone lata. W tym czasie trzeba szukać miłości. A nie tkwić w czymś, co nas doprowadzi do frustracji”; „Moim zdaniem lepiej żyć w pojedynkę niż z kimś, kogo się nie kocha i do kogo absolutnie nic się nie czuje”. Tego zdania jest wiele kobiet, które uważają, że związek z rozsądku jest oszustwem. A oszukujemy i siebie, i partnera. Nie daje poza tym szczęścia, a w dłuższej perspektywie może nie przetrwać próby czasu. Lepszy wróbel w garści? Na drugim biegunie znalazły się jednak wypowiedzi osób, które nie odrzucają tworzenia związków z rozsądku. Są kobiety, które myślą pragmatycznie. Gdy wymarzony książę się nie pojawia, uznają, że lepszy wróbel w garści. „Nie czekać na miłość . Moja koleżanka ma już 37 lat i czeka nadal na miłość. Wielokrotnie jej mówiłam, żeby zaczęła myśleć rozsądkiem, bo zostanie sama, a przecież nikt tego nie chce” – uważa jedna z internautek. Niektóre Polki zwracają uwagę, że uczucie po latach się zmienia, a pożądanie mija, dlatego związek z rozsądku może mieć sens. „Lepiej z rozsądku niż być samą. Miłość po latach i tak się ulatnia, a czasem z miłości wiążemy się z niewłaściwą osobą i później rozwód. Jeżeli jesteś samotniczką, to tym bardziej, bo trudno z takim usposobieniem być stale wśród ludzi”. Kobiety częściej wiążą się z rozsądku O sens związków z rozsądku zapytała Barbara Kasprzycka znanego polskiego seksuologa prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza („Lew-Starowicz o kobiecie”, wyd. Czerwone i Czarne 2011). Kasprzycka zauważyła, że niegdyś panowało przekonanie, że miłość może narodzić się z czasem. „Może, ale prędzej w harlekinach niż w prawdziwym życiu. Co nie znaczy, że małżeństwa z rozsądku już nie istnieją. Istnieją i faktycznie spotkałem kobiety, które zapytane, czy mąż od początku się jej podobał, odpowiadają: „A skąd, nawet nie był w moim typie!”. Ale przy bliższym poznaniu zyskał i rozbudził miłość. Jeżeli jednak zdarza się taka miłość, która pojawiła się dopiero z czasem, wyrosła na gruncie przyjaźni, to częściej u kobiet niż u mężczyzn” – przyznaje seksuolog. Dlaczego? Zbigniew Lew-Starowicz wyjaśnia, że kobiety w znacznie większym stopniu są w stanie wypracować miłość, wydestylować ją np. z przyjaźni. „A mężczyzna generalnie nie wchodzi w związek z rozsądku czy z przyjaźni, żeby poczekać, czy coś więcej z tego będzie. On mógłby mieć w takich relacjach problem z funkcjonowaniem seksualnym, bo bez fascynacji nie byłoby też pożądania. Nie wyobrażam sobie, żeby mężczyzna miał słaby związek z kobietą, której jedynie pożąda, ale nawet nie lubi – no, chyba że jest masochistą”. Barbara Kasprzycka zapytała, czy profesor spotkał parę, która związała się z rozsądku, a z czasem się pokochali i stanowią dobry związek. „Znam takie pary, ale jest ich niewiele. Zdarza się jednak, że właśnie dopiero wspólne zamieszkanie pokazuje cechy partnera, które stają się jego atutem w naszych oczach. U kobiet często ta miłość pojawia się po urodzeniu dziecka – partner awansuje do statusu ojca mojego dziecka, a to mu przydaje niezwykłych walorów. Niektóre panie dopiero w tym momencie się w nich zakochują, dopiero odkrywają z nimi bliskość”. Prof. Zbigniew Lew-Starowicz opowiada, że znał kobietę, która przypadkiem w szufladzie odkryła wiersze swojego męża – bankowca. Ujrzała w nim zupełnie inną, liryczną naturę, i dopiero wówczas, już po kilku latach małżeństwa, zakochała się w nim. „Typowym schematem jest jednak namiętność, zakochanie, budowa związku i… rozczarowanie po paru latach” – sumuje profesor. Ewa Podsiadły-Natorska Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Każdy z nas przeżył kiedyś pierwszą miłość. Poczuł pierwsze zakochanie, a potem często pierwsze rozczarowanie. Niewielu jest ludzi, którym zdarza się, że pierwsza miłość jest już tą ostatnią. Większość musi szukać, czekać, doznać rozczarowania, by potem znów poczuć euforię. Ale czy pierwsza miłość może zaważyć na reszcie życia? Owszem może i to nawet bardzo. Najczęściej na naszym życiu odciska się miłość niespełniona, ta od której oczekiwaliśmy czegoś więcej, a nie było nam to dane. Pierwszy raz zakochując się tworzymy wyobrażenia, wzorców zachowań, tego jak powinien wyglądać prawdziwy, idealny nie zawsze łatwo jest skonfrontować się z innymi modelami zachowań i reakcji. Pierwszą miłość traktujemy zazwyczaj jak pewien wyznacznik ideału - mężczyzny, związku, miłości. Jeśli uczucie jest niespełnione lub tylko platoniczne to zaczynają się problemy, zarówno w podczas trwania związku jak i potem. Czasem przez resztę życia wszystkich naszych partnerów i kolejne związki porównujemy do „wielkiej” pierwszej miłości. Doszukujemy się podobnych zainteresować, cech, wyglądu zewnętrznego. Pierwsza miłość może nam trochę przeszkadzać... Jeśli chorobliwie szukamy drugiej „takiej samej" osoby, to wpadamy w pułapkę bez wyjścia. Każdy kolejny związek będzie niespełniony, będzie mu czegoś brakowało. Nasze życie przerodzi się w walkę z przeszłością, która przysporzy nam samych problemów. Po rozstaniu z ukochanym, wmawiamy sobie że to już koniec, że nic nie czujemy do osoby, z która przeżyliśmy te pierwsze, najcudowniejsze chwile , że jesteśmy wolni. Często to jednak tylko okłamywanie samego siebie. To, że rozstanie boli nie znaczy, że związek był udany. Odchodząc od "pierwszej" (ale też kolejnych) miłości pamiętajmy, ze rozstanie rzadko jest przyjemne, ale nie należy traktować tego jako argumentu "za" byciem z kimkolwiek. W sytuacji, gdy po kilku latach spotykamy naszą pierwszą miłość, wspomnienia wracają, nasze serce zaczyna wypełniać znów uczucie na wzór miłości, coś sprawia że robi się nam ciepło na sercu, a nogi są jak z waty. Może kolejne dni miną na wspomnieniu tego co było i znów wszystko wróci - przeszłość? A cały teraźniejszy świat zawali się w ułamku sekundy. Znów zaczynamy żyć przeszłością. Zobacz też: Czy warto czekać z pierwszym razem? Innym przykładem jest taka miłość, na skutek, której doznaliśmy czegoś przykrego. Ktoś nas wykorzystał, zdradził, okłamał. Wtedy trudno jest funkcjonować w kolejnym życiu. Ta pierwsza miłość zostawiła ślad na naszej psychice, zmieniła nas. Teraz ciężko będzie nam odbudować to, co ktoś zniszczył, ciężko będzie nam stworzyć wspaniały, zdrowy związek, oparty na zaufaniu. Strach może nas wykluczyć, sprawić, że droga do naszego szczęścia będzie bardzo trudna. Nie zapominajmy jednak, że to od nas zależy jak potoczy się nasze życie! Warto zastanowić się, czy zacząć budować coś na nietrwałym fundamencie przeszłości. Może lepiej oddzielić ją gruba kreską, uważać za mile wspomnienie, doświadczenie lub starać się nie popełnić drugi raz tego samego błędu, być bardziej czujnym, zacząć żyć na nowo. Może wielka miłość znów nam się przytrafi i będzie tą „ pierwszą” tylko tym razem DOJRZAŁĄ. Zobacz też: Czy kobieta powinna rozpoczynać flirt?